podrywaczka i... TRAGARZ




Wracałam właśnie od koleżanki z Zakopanego. Miałam ciężkie torby i ciężko było mi zataszczyć je do domu. Na szczęście w drodze do domu spotkałam młodego przystojniaka. Pomógł mi przyciągnąć moje walizki. Pomyślałam, że to może być jednak miły wieczór, bo nie dość, że nie musiałam dźwigać majdanów, to jeszcze była okazja, żeby wyrwać jakieś ciacho. przyznam szczerze, że szpara mocno mnie już swędziała, bo w Zakopname nie udało się zaliczyć żadnego faceta. Tragarz rozsiadł się w moim mieszkaniu i tak od słowa do słowa prześliszmy do nieco bliższej znajomości. Szybko dossał się do mojej nory, a potem dał mi niezły wycisk. Przyznam szczerze, że dawno już mnie nikt tak nie przejechał.
© 2002-2024 TOMcki Team