podrywaczka i... MIKOŁAJ




Nie ulega wątpliwości, że raczej nie jestem grzeczną dziewczynką. Wręcz przeciwnie. Jak się jednak okazało, wcale nie oznacza to, że do niegrzecznych Mikołaj nie przychodzi. Do mnie przyszedł. Starszy jegomość w czerwonym kubraczku nie okazał się jednak grubym i miłym dzidziuniem, ale całkiem jurnym samcem, który nieźle przeorał mnie na kanapie. Mikołaj jest inteligentym gościem, więc kiedy Mikołaj mnie zobaczył, wiedział, że nie czekam na czekoladki, ale na coś zupełnie innego. Od razu wyczuł, że najbardziej ucieszy mnie jego pała, więc od razu zabrał się do dzieła. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że tak mocno mnie zaatakuje. Dawno nikt mnie tak nie wytarmosił jak Mikołaj. To był najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć. Tym bardziej, że zupełnie się go nie spodziewałam. Jak widac jednak w grudniu dzięją się różne fajne rzeczy. I chociaż nie jestem już dzieckiem nadal wierzę w Mikołaja, bo jak tu w nego nie wierzyć, kiedy po jego intensywnych odwiedzinach szpara boli mnie do dzisiaj....
© 2002-2024 TOMcki Team